21.11.2017 Portal Lex.pl opublikował artykuł Artura Piechockiego i Gabrielli Schittek „Znaczenie nazw domen internetowych i kto nimi zarządza„.
Gabriella Schittek, Global Stakeholder Engagement Manager, Central & Eastern Europe w ICANN i Artur Piechocki, radca prawny w kancelarii APLaw, były doradca prawny NASK, członek Rady Sądu Polubownego ds. Domen Internetowych przy PIIT dzielą się swoją ekspercką wiedzą na takie tematy jak: powstanie i zasady funkcjonowania systemu nazw domen; umowa pomiędzy abonentem nazwy domeny a rejestrem (w części I); charakter prawny nazwy domeny; naruszenia i rozstrzyganie sporów; funkcje nazwy domeny (w części II).
Prawidłowe omówienie zagadnień prawnych, których dotyczy artykuł wymaga krótkiego przedstawienia pojęć związanych z nazwami domen Internetowych:
* adres internetowy – ciąg znaków określających rodzaj stosowanej w Internecie transmisji danych, rodzaj usługi internetowej oraz wskazujący miejsce w przestrzeni internetu; podstawowe rodzaje:
– adres strony internetowej,
– adres poczty elektronicznej;
np.: http://www.xyz.waw.pl, ftp://nask.xyz.pl, xyz@nask.pl;
* domena – składająca się z liter i znaku „.” , część adresu internetowego, wskazująca pozycję w hierarchii światowego systemu nazw domen internetowych; rozróżniane są domeny najwyższego poziomu (Top-Level Domain – TLD), rodzajowe (generic – gTLD) oraz krajowe (country code – ccTLD) – każdemu krajowi przyporządkowana jest jedna ccTLD, utworzona zgodnie z normą ISO-3166, np. .uk dla Wielkiej Brytanii, .ca dla Kanady, .pl dla Polski, a także domeny niższych poziomów, przy czym w odróżnieniu od TLD częścią domeny niższego poziomu może być również cyfra lub znak „-„. Podział TLD na krajowe oraz rodzajowe stał się przyczyną różnej drogi ewolucji rejestracji i utrzymywania nazw w domenach najwyższego poziomu; rejestrację i utrzymywanie nazw pod gTLD od początku cechowała swoboda co do treści nazwy, liczby nazw utrzymywanych dla jednego abonenta, podmiotu uprawnionego do rejestracji i utrzymywania nazwy domeny. Natomiast w ccTLD zawsze istniały ograniczenia w wymienionych zakresach, dodatkowo wspierane przez przepisy prawa lokalnego.
* nazwa domeny (w znaczeniu technicznym) – ciąg maksymalnie 63 znaków (liter, cyfr i znaku „-„), oddzielony od samej domeny znakiem „.”, który łącznie z domeną wskazuje określone urządzenie w Internecie, poprzez przełożenie znaków w nazwie domeny i samej domenie na cyfry odczytywane przez urządzenia wykorzystywane do transmisji danych.
Z uwagi na hierarchiczną strukturę systemu nazw domen, każda nazwa domeny może stanowić jednocześnie domenę dla nazwy niższego poziomu, np. w nazwie domeny „city.poznan.pl” ciąg znaków (nazwa) „city” znajduje się w domenie „poznan.pl”, przy czym ciąg znaków „poznan” stanowi jednocześnie nazwę domeny „.pl”. Rozróżnienie powyższe staje się szczególnie ważne w przypadku nazw domeny typu „www.xyzxyz.pl”, gdzie „www” jest nazwą domeny „xyzxyz.pl”. Bardzo często w celu wskazania na nazwę domeny „xyzxyz.pl” błędnie podaje się „www.xyzxyz.pl”. Powstaje wtedy wątpliwość czy wskazywano na nazwę „www” w domenie „xyzxyz.pl” czy popełniono po prostu błąd podając oznaczenie usługi internetowej – Word Wide Web (www) zamiast samą nazwę domeny „xyzxyz.pl”.
I. Powstanie i zasady funkcjonowania systemu nazw domen
Początki internetu oraz systemu nazw domen internetowych Domain Names System (DNS) wiążą się przede wszystkim z projektami wojskowymi w Stanach Zjednoczonych wykonywanymi przez Defense Advanced Research Project Agency (DARPA) oraz University of Southern California (USC). Dotychczasowy wpływ administracji amerykańskiej na zarządzanie DNS, a w ten sposób również na całość zarządzania internetem, stanowi naturalną konsekwencję współpracy DARPA z USC. Realizacji tego wpływu służy idea partnerstwa publiczno-prywatnego. Departament Handlu Stanów Zjednoczonych, zawarł 24 grudnia 1998 r. umowę z prywatną organizacją o strukturze korporacyjnej, pod nazwą Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN) z siedzibą w Kalifornii. Jej przedmiot obejmował przede wszystkim wykonywanie tzw. funkcji IANA (Internet Assigned Numbers Authority), polegającej na utrzymywaniu ccTLD i gTLD. Funkcja IANA ma zasadnicze znaczenie dla istnienia internetu, jako sieci o charakterze globalnym, opartej na DNS, zbudowanym na zasadzie hierarchii, na szczycie której znajdują się właśnie ccTLD i gTLD. Zaprzestanie wykonywania funkcji IANA spowodowałoby ograniczenie połączeń pomiędzy użytkownikami internetu tylko do danego kraju lub regionu, bez możliwości porozumiewania się pomiędzy krajami, co w praktyce oznaczałoby koniec internetu, jaki znamy obecnie.
Od samego początku ICANN stosuje wielostronne i zróżnicowane podejście do systemu DNS polegające na tym, że każdy z interesariuszy (multi-stakeholders) może mieć wpływ na rozwój polityki domenowej ICANN. Dotyczy to wszystkich graczy: biznesu, ekspertów technicznych, jednostek rządowych, ludności cywilnej i użytkowników końcowych. Kontrola rządu Stanów Zjednoczonych (na bazie umowy) nad ICANN, teoretycznie oznaczała, że rząd USA ma ostatnie zdanie w sprawie IANA. Jednak w praktyce nigdy nie miało to miejsca. Internet stał się częścią krytycznej infrastruktury na całym świecie, czego konsekwencją stały się rosnące międzynarodowe wymagania co do zarządzania systemem nazw domenowych. W marcu 2014 r. rząd USA zadeklarował zrzeczenie się swojej pryncypialnej roli nad IANA poprzez przekazanie jej globalnej, zróżnicowanej pod wieloma względami społeczności interesariuszy (multi-stakeholder community). Komunikat rządu USA był bardzo wyraźny. Rząd nie przekaże swojego zwierzchnictwa nad ICANN żadnej rządowej organizacji ani innemu rządowi. Chce, aby ICANN było domeną całego społeczeństwa globalnego. Powyższa decyzja stała się przyczyną dwóch otwartych, publicznych procesów. Pierwszy to rozwój mechanizmu zastępującego zwierzchnictwo rządu USA przez globalną społecznością w zakresie nazw domen internetowych. Drugi to wzmocnienie mechanizmów zarządzania i odpowiedzialności w samym ICANN i jej części – IANA.
1 października 2016 r., umowa z rządem USA wygasła, a ICANN i IANA stały się niezależnymi od jednego rządu jednostkami. Poprzez zaawansowane systemy zarządzania, to globalne społeczeństwo umocniło swoją pozycję w roli zwierzchnika wobec ICANN i IANA, co oznacza, że system nazw domen internetowych zależy obecnie od wszystkich użytkowników internetu na świecie.
Każdy rejestr ccTLD musi posiadać własną rejestrację w IANA, bez niej nie może dokonywać rejestracji i utrzymywania nazw w domenie, którą zarządza. Rejestry krajowe najczęściej uzyskiwały swój status we wczesnych latach dziewięćdziesiątych, na podstawie ogólnego porozumienia środowiska użytkowników internetu, przedstawicieli lokalnych władz oraz ówczesnych dostawców usług internetowych, czyli głównie podmiotów obsługujących akademickie i naukowe sieci telekomunikacyjne.
Rejestry wnoszą opłaty na rzecz ICANN za świadczenie funkcji IANA. Stosunek prawny pomiędzy rejestrem a ICANN powstaje na zasadzie samego faktu wzajemnych świadczeń. Podstawy formalnej tego stosunku można doszukiwać się w umowie, np. „.jp” (Japonia) lub w często stosowanej praktyce wymiany listów pomiędzy rejestrem a ICANN, potwierdzających stan faktycznych relacji pomiędzy stronami, np. „.de” (Niemcy) czy „.uk” (Wielka Brytania).
Rejestrację i utrzymywanie nazw w domenie „.pl” prowadzi Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK), będąca państwowym instytutem badawczym podlegającym Ministerstwu Cyfryzacji. Instytut został wpisany w IANA, jako rejestr właściwy dla „.PL” i stąd zapytania pochodzące od użytkowników internetu, dotyczące nazw w domenie „.pl” (zapytanie najczęściej wiąże się z korzystaniem z witryny internetowej zlokalizowanej pod nazwą domeny), kierowane są przez urządzenia NASK (o ile informacje o poszukiwanej nazwie domeny nie zostały wcześniej zapisane w pamięci innego urządzenia) do odpowiednich urządzeń innych użytkowników internetu.
II. Umowa pomiędzy abonentem nazwy domeny a rejestrem
Poniższe uwagi na temat umowy pomiędzy abonentem nazwy domeny a rejestrem uwzględniają model wzorcowy relacji abonent-rejestr-rejestrator, wypracowany przez Grupę Prawną i Regulacyjną organizacji zrzeszającej europejskie rejestry ccTLD, tj. CENTR (Council of European National Top-Level Domains Registries). Rozwiązania stosowane w poszczególnych krajach mogą być odmienne od tego modelu.
Rejestracja i utrzymywanie nazwy w danej domenie wymaga zawarcia umowy z odpowiednim rejestrem ccTLD. Umowa o rejestrację i utrzymywanie nazwy domeny może być zawarta przez użytkownika internetu bezpośrednio z rejestrem ccTLD lub za pośrednictwem rejestratora, czyli pośrednika reprezentującego użytkownika. Rejestrator w większości trójstronnych modeli stosunków prawnych rejestr-rejestrator-użytkownik (abonent) występuje wobec rejestru w imieniu i na rzecz abonenta nazwy domeny, pomimo iż jednocześnie wykonuje dla abonenta obsługę procesów związanych z rejestracją i utrzymywaniem nazwy domeny. Niektóre rejestry dopuszczają zawarcie umowy z abonentem zarówno za pośrednictwem rejestratora, jak i bezpośrednio, np. DENIC dla „.de”, inne wyłączają możliwość rejestracji bezpośredniej, np. DNS.BE dla „.be”, obecnie NASK dla „.pl”, jeszcze inne dopuszczają tylko możliwość rejestracji nazwy domeny bezpośrednio w rejestrze, np. ISNIC – Internet Iceland ltd. dla „.is”.
Przedmiot umowy stanowi świadczenie polegające na utrzymywaniu nazwy domeny oraz obsłudze technicznej i administracyjnej abonenta. Utrzymywanie nazwy domeny sprowadza się do udostępniania użytkownikom internetu danych określonych przez abonenta nazwy domeny (nazwa domeny i związane z nią adresy serwerów nazw), zamieszczonych w pamięci urządzenia wykorzystywanego w tym celu przez rejestr. Powszechnie mówi się wprawdzie o wykonywaniu przez rejestr świadczenia polegającego na rejestracji nazwy domeny, jednak sformułowanie to nie odpowiada faktycznie wykonywanemu świadczeniu. Rejestracja ogranicza się do jednorazowej czynności zamieszczenia przez rejestr danych określonych przez abonenta nazwy domeny w pamięci urządzenia wykorzystywanego do udostępniania użytkownikom internetu tych danych. Właściwe świadczenie rejestru wobec abonenta nazwy domeny stanowi dopiero utrzymywanie nazwy domeny. Rejestracja jest czynnością niezbędną do utrzymywania nazwy domeny, jednak sama w sobie nie wystarcza do korzystania z nazwy domeny. Zaprzestanie utrzymywania nazwy domeny, pomimo dokonanej wcześniej rejestracji, spowodowałoby brak dostępności danej nazwy domeny w internecie.
Świadczenie rejestru ma charakter ciągły, a umowę zawiera się na czas nieoznaczony. Każda strona może ją wypowiedzieć, przy czym zwykle w stosunkach z konsumentem uprawnienie rejestru do wypowiedzenia umowy, bez zaistnienia ważnej przyczyny, może być kwestionowane. Z pewnością ważną przyczyną wypowiedzenia umowy jest niewniesienie przez abonenta opłaty (za pośrednictwem rejestratora) za obsługę techniczną i administracyjną wykonywaną przez rejestr czy też stwierdzenie przez właściwy sąd naruszenia przez abonenta praw osoby trzeciej w wyniku rejestracji lub korzystania z nazwy domeny.
Rejestracja nazwy domeny za pośrednictwem rejestratora odbywa się w następujący sposób: ofertę zawarcia umowy pomiędzy rejestrem a przyszłym abonentem nazwy domeny składa rejestrowi rejestrator, działający za zgodą abonenta, na podstawie odrębnego stosunku prawnego, jaki łączy rejestratora i abonenta. W domenie „.pl” rejestratorzy przekazują ofertę abonenta w formie elektronicznej, za pomocą specjalnego oprogramowania i protokołu wymiany danych Extensible Provisioning Protocol (EPP). Proces rejestracji nazwy domeny jest zatem całkowicie zautomatyzowany, można jednak wskazać, że chwilą zawarcia umowy jest przystąpienie przez rejestr do wykonywania świadczenia utrzymywania nazwy domeny.
Umowa zawierana pomiędzy rejestrem a abonentem ma charakter adhezyjny, abonent składając ofertę, za pośrednictwem rejestratora, wyraża wolę przystąpienia do regulaminu nazwy domeny – wzorca umownego w rozumieniu art. 384 Kodeksu cywilnego. Abonent podczas składania oferty w wersji elektronicznej powinien mieć obowiązek zapoznania się z treścią regulaminu rejestru poprzez aktywną akceptację, która zwykle przybiera formę „kliknięcia” przycisku „akceptuję”, zamieszczonego w witrynie internetowej rejestratora (np. „home.pl”) albo przez odesłanie (link) do strony rejestru (NASK). „Kliknięcie” powinny rejestrować elektroniczne systemy archiwizacji rejestratora tak, aby później możliwe było wykazanie udzielenia takiej zgody.
III. Charakter prawny nazwy domeny
Wobec licznych błędów, popełnianych często w praktyce, odnoszących się do charakteru prawnego nazwy domeny, najłatwiej przedstawić ów charakter poprzez wskazanie, jakie konstrukcje prawne nie powinny mieć zastosowania do nazwy domeny. Przede wszystkim nie stanowi ona przedmiotu prawa własności, ani innego prawa o charakterze bezwzględnym. Wyjątkowo sama nazwa domeny może stać się przedmiotem prawa ochronnego udzielonego na znak towarowy. Może mieć to miejsce, kiedy nazwa domeny staje się znakiem towarowym powszechnie znanym, np. „onet.pl” lub zostaje zarejestrowana jako znak towarowy. Należy przy tym zaznaczyć wyraźnie, że ochrona udzielona w takim przypadku wynika z faktu, że nazwa domeny stała się jednocześnie znakiem towarowym i tylko z tego powodu podlega ochronie. Natomiast sama nazwa domeny, która nie jest znakiem towarowym nie podlega ochronie przewidzianej przepisami prawa własności przemysłowej ani innych przepisów prawa.
Nazwa domeny nie stanowi również prawa sui generis, bowiem nie można wskazać na przepisy prawa, które uzasadniałyby taką teorię, i które mogłyby stanowić podstawę ochrony samej nazwy domeny, czyli określonego ciągu znaków.
Niektóre rejestry (np.: RED.ES rejestr dla „.es”) stosowały w przeszłości praktykę rejestracji nazwy domeny po dokonaniu jej przydziału abonentowi, zawierając jednocześnie umowę. Rozwiązanie to może być kwestionowane o tyle, że należałoby w takim przypadku przyjąć założenie, że dany rejestr dysponuje czy nawet jest „właścicielem” zasobu wszystkich kombinacji znaków, jakie mogą być użyte jako nazwa w danej domenie ccTLD, np. rejestr jest właścicielem ciągu znaków „volvo” albo „cinemacity”. Założenie to jest oczywiście nietrafne, choćby ze względu na brak wyraźnej podstawy prawnej, która tworzy narodowy zasób znaków i ich kombinacji do używania w nazwach domeny. Inaczej jest np. z numeracją telefoniczną, dla której ustawodawca wyraźnie dopuścił możliwość przydzielania przez uprawniony organ na rzecz operatorów telekomunikacyjnych, na równych jednak zasadach.
Wśród większości europejskich rejestrów panuje obecnie opinia, że nazwa domeny stanowi tylko uprawnienie z umowy pomiędzy rejestrem a abonentem. Uprawnienie to polega na żądaniu utrzymywania określonej nazwy domeny i jest skierowane do rejestru. Uprawnieniu odpowiada obowiązek po stronie rejestru, który obejmuje wykonywanie świadczenia utrzymywania nazwy domeny. Utrzymywanie nazwy domeny może być rozumiane w sposób wcześniej opisany albo, jako przekładanie nazwy domeny na cyfry zrozumiałe dla urządzeń (tak, np. DENIC rejestr dla „.de”). Uprawnienie abonenta ma charakter względny, jest skuteczne tylko wobec rejestru, stąd abonent nie może domagać się wykonania rejestracji i utrzymywania nazwy domeny przez rejestratora czy od osób trzecich. Również ochrona prawna, dostępna dla abonenta, wynikająca z realizacji tego uprawnienia, ogranicza się do kierowania roszczenia wobec rejestru.
Odrębną od charakteru nazwy domeny kwestią jest natomiast wyłączność faktyczna uzyskiwana przez abonenta nazwy domeny w wyniku jej rejestracji. Rejestracja nazwy domeny i jej utrzymywanie prowadzi do powstania stanu faktycznej wyłączności wykorzystywania danego ciągu znaków, stanowiącego nazwę domeny. Jest on możliwy ze względu na to, że w internecie nie mogą istnieć dwie identyczne nazwy domeny. Stan ten uważa się za zachowany, gdy dwie nazwy domeny posiadają co najmniej jeden element odróżniający, np. znak „-„, jak w przykładzie: „onet.pl” albo „o-net.pl”. Stan wyłączności powstaje po złożeniu przez abonenta oferty zawarcia umowy o rejestrację i utrzymywanie nazwy domeny i trwa przez okres obowiązywania umowy. Wyłączność faktyczna może zostać łatwo podważona poprzez wykazanie, iż rejestracja nazwy domeny lub jej wykorzystywanie powodują naruszenie praw osoby trzeciej, np. do znaku towarowego.
IV. Naruszenia i rozstrzyganie sporów
Kwestia odróżniania nazw domeny i stanu wyłączności stanowi źródło licznych naruszeń praw osób trzecich przez abonentów nazw domeny. Oferty zawarcia umów o rejestrację i utrzymywanie nazwy domeny przyjmowane są przez rejestr na zasadzie prior tempore, potior iure (zwana w tym przypadku również first come, first served). Abonent uzyskując nazwę domeny uniemożliwia jej wykorzystywanie w internecie przez osobę trzecią, nawet gdy osoba ta posiada skuteczne prawo do nazwy, wykorzystanej jako nazwa domeny. Zjawisko naruszania praw osób trzecich w wyniku rejestracji lub korzystania z nazwy domeny zostało określone ogólną nazwą cybersquatting. Odmian cybersquattingu jest bardzo wiele, np. najprostszą z nich, to rejestracja nazwy domeny, która odpowiada firmie przedsiębiorcy lub znakowi towarowemu. W wyniku działania abonenta podmiot uprawniony do nazwy (firmy) lub znaku towarowego nie może nim się posługiwać w danej domenie i nie jest dostępny pod adresem internetowym, z którym powinien być powszechnie kojarzony na rynku. Innym popularnym sposobem naruszeń jest rejestracja nazwy domeny z błędem, np. „yah0o.com” (tzw. typosquatting).
Stała obecność internetowa, szczególnie przedsiębiorcy, ma często zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania we współczesnym biznesie. Jej brak może mieć wymierne skutki ekonomiczne. Stąd powstała potrzeba możliwie szybkiego rozstrzygania sporów dotyczących nazw domen. Jej wynikiem stał się rozwój tzw. Alternative Disputes Resolution (ADR), czyli metod rozstrzygania sporów alternatywnych w stosunku do tradycyjnego, państwowego systemu sądowego. Pojęcie to w swoim szerszym znaczeniu obejmuje sądy polubowne, których orzeczenia są ostateczne, jak i inne formy nie mające charakteru sądownictwa arbitrażowego. Wśród pierwszych można przykładowo wymienić polskie sądy polubowne zajmujące się rozstrzyganiem sporów dotyczących nazw domeny „.pl”, tj.: Sąd Polubowny przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) oraz Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG). W pierwszym z wymienionych sądów zostało zgłoszonych do tej pory ponad tysiąc spraw, w tak znanych nazwach, jak np. „businessinsider.pl”, „okazje.pl”, „poczta-polska.com.pl”, „iphone.com.pl”, czy „michaelkors.pl”. Sądy te działają zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego i ich wyrok, po uznaniu przez sąd państwowy, ma skutek odpowiadający wyrokowi sądu państwowego. Podstawowa przewaga sądów arbitrażowych w porównaniu do sądów powszechnych to odformalizowanie i znaczne skrócenie postępowania. W drugiej grupie ADR należy przede wszystkim wymienić Centrum Mediacji i Arbitrażu Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO). Działalność Centrum prowadzona jest na całym świecie, w wielu domenach najwyższego poziomu. Arbitrzy Centrum rozstrzygnęli dotychczas ponad 38.700 sporów o nazwy domen internetowych.
V. Funkcje nazwy domeny
Nazwy domen pełnią liczne funkcje w internecie i mają istotne znaczenie dla rozwoju handlu elektronicznego. Nazwa domeny umożliwia identyfikację określonego źródła informacji, może identyfikować usługę, towar lub przedsiębiorcę, może być identyczna ze znakiem towarowym, nazwą (firmą), imieniem/nazwiskiem osoby fizycznej. Wspomniana wyłączność nazwy domeny wraz z jej funkcją identyfikacyjną doprowadziła do nadawania nazwom domen wartości majątkowej. Przypisanie nazwie domeny wartości majątkowej pociągnęło za sobą powstanie handlu nazwami domen. Przykładem wartości, jaką może osiągnąć ciąg znaków w nazwie domeny, może być kwota ponad 35 mln dolarów, która rzekomo została zapłacona za nazwę domeny „insurance.com”, czy 8 mln dolarów za „fb.com”. Możliwość korzystania z funkcji nazw domen internetowych została znacząco rozszerzona od czasu, kiedy ICANN zdecydowało się na wprowadzenie nowych zakończeń domenowych.
Nowe zakończenia nazw domen to inicjatywa koordynowana przez ICANN, która umożliwia, jak dotąd największą rozbudowę systemu nazw domen. Poprzez wprowadzenie nowych domen najwyższego poziomu (TLD) program ma na celu zwiększenie innowacyjności, konkurencyjności i opcji wyboru dla konsumentów. W wyniku programu wprowadzanych jest także wiele nowych zabezpieczeń, które mają na celu wsparcie bezpiecznego, stabilnego i odpornego internetu.
Od 2012 r. ICANN stworzyła możliwość tzw. społeczności interesariuszy do zgłaszania wniosków odnośnie tego, jak ma wyglądać nowa polityka. Do czasu zakończenia terminu przyjmowania wniosków (maj 2012 r.) ICANN otrzymał ich aż 1.930, mimo dosyć wysokiej opłaty za zgłoszenie – 185 000 USD.
Po zakończeniu okresu wstępnej selekcji, niektóre z wniosków zostały wycofane, jednak ponad 1.300 zostało zweryfikowanych przez ICANN. Pierwsza nowa TLD została wprowadzona do sieci w październiku 2013 r. Do końca 2017 r. przewiduje się, że około 1260 nowych końcówek gTLD zostanie wprowadzonych do sieci. Nastąpił wzrost z około 250 domen najwyższego poziomu (TLD) w 2012 r. do około 1.540 obecnie (włączając domeny krajowe, takie jak „.pl”). Cała lista nowych zakończeń jest dostępna na: https://newgtlds.icann.org/en/program-status/delegated-strings.
Wnioski o nowe domeny można podzielić na pięć grup: MARKI (takie jak „.bmw”, „.chanel”, „.apple”,), WSPÓLNOTY (takie jak „.islam”, „.catholic”, „.swiss”), GEO (takie jak „.london”, „.nyc” lub „.berlin”), RODZAJOWE („.web”, „.tennis”, „.sexy”, „.guru”) oraz umiędzynarodowione nazwy domen (IDN):
Należy zaznaczyć, że nowe końcówki pozwalają między innymi na uzyskanie dostępu do sieci, osobom które nie używają skryptu łacińskiego, ale własnego pisma. Oprócz tego właściciele marek mogą kontrolować zakończenia, które odpowiadają tym markom – na przykład, ich klienci mogą upewnić się, że produkt, który kupują w domenie „.brand”, jest rzeczywiście oryginalny. Jednakże, przede wszystkim nowe końcówki oferują alternatywę dla „starych” zakończeń (takich jak „.com” lub „.org”), gdzie najatrakcyjniejsze nazwy zostały zarejestrowane dawno temu.
VI. Czy będzie jeszcze inna możliwość zarejestrowania domeny najwyższego poziomu?
Okno aplikacji do pierwszej rundy aplikacji zostało zamknięte w kwietniu 2012 r. Obecnie trwają kompleksowe przeglądy programu, aby ocenić jego skuteczność w osiąganiu zamierzonych celów. Po zakończeniu wszystkich przeglądów nadejdzie czas, aby zdecydować, czy przyszłe rundy składania wniosków będą możliwe. Będzie to okres, w którym zostanie opracowana nowa polityka dla nowych aplikacji gTLD, a zainteresowane strony będą mogły zaangażować się i pomóc w kształtowaniu tej polityki – więc dobrze jest obserwować na bieżąco rozwój sytuacji.
Link do publikacji: http://www.twoja-firma.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/znaczenie-nazw-domen-internetowych-i-kto-nimi-zarzadza
Opracowanie: Jacek Górski (Lex.pl).