07.12.2010
Lada dzień w Polsce zostanie założony dwumilionowa domena internetowa. Jednak połowa z nich nie jest wykorzystywana.
Choć pod względem szybkości i dostępności samych łączy internetowych nadal znajdujemy się w drugiej części europejskiej stawki, to jeżeli chodzi o tempo rejestracji nowych domen w sieci, nie mamy sobie równych.
Przez pierwsze 10 lat funkcjonowania polskiej domeny udało się nam przekroczyć próg 100 tysięcy adresów. Milion osiągnięto po 18 latach, aby podwoić ten wynik, wystarczyły już zaledwie dwa lata. Według oficjalnego rejestru do przekroczenia pułapu 2 mln zarejestrowanych domen z końcówką pl brakuje już zaledwie kilku tysięcy adresów. Problem w tym, że połowa z nich nie jest w ogóle wykorzystywana.
– Takiego tempa jak w Polsce nie ma nigdzie w Unii Europejskiej – podkreśla Artur Piechocki, szef działu rejestracji domen w Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), która odpowiada za te rejestracje. Dodaje, że w efekcie nasz rejestr jest dziś na piątym miejscu w Europie pod względem liczby wpisów.
Eksperci ostrzegają jednak, abyśmy nie popadali w zbytni optymizm, i zwracają uwagę na to, że jedna trzecia polskich przedsiębiorstw nadal nie ma swojej strony internetowej, a prawie połowa z istniejących adresów nie jest wcale wykorzystywana.
Dwa miliony domen z polską końcówką skupione są w rękach 700 tys. abonentów, którzy zarejestrowali je w celach inwestycyjnych – liczą, że chwytliwa nazwa chętnie będzie odkupiona za duże pieniądze.
Według serwisu CenyDomen.pl w tym roku w Polsce za sto najdrożej sprzedanych adresów internetowych zapłacono łącznie prawie 5,2 mln złotych. To o 1,7 mln złotych więcej niż w roku 2009 i o 2,2 mln więcej niż w roku 2008.
– Adres internetowy jest też często rejestrowany na przyszłość i traktowany jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej w zakresie zabezpieczenia swojej nazwy w internecie. To, że domen zarejestrowanych jest więcej niż rzeczywiście funkcjonujących serwisów, jest sytuacją normalną – tłumaczy Marcin Kuśmierz, dyrektor zarządzający Home.pl.
Tyle że w Polsce ta dysproporcja jest ogromna. Z szacunków firm sprzedających domeny wynika, że co najmniej milion adresów z końcówką pl pozostaje niewykorzystany. Co więcej, aż 60 – 70 proc. spośród nowo zarejestrowanych adresów nie jest odnawiane po roku i zostaje usunięte z rejestru.
Dlatego NASK planuje teraz walczyć nie o nowych, ale o starych klientów, namawiając ich do odnowień. A jest o co się bić, bowiem według najnowszych danych GUS obecnie własną stronę w sieci ma tylko 65,5 proc. polskich przedsiębiorstw. W porównaniu z Unią mamy więc spory dystans do pokonania. W Danii, Szwecji i Finlandii własne witryny ma 85 – 90 proc. firm, a średnia unijna wynosi już ponad 70 proc.
Najdroższą sprzedaną do tej pory w Polsce domeną był adres Opony.pl, za który zapłacono 960 tysięcy złotych. Na kolejnych miejscach znalazły się Magazyny.pl (132 tys. zł) i Material.pl (80 tys. zł). Statystyki obejmują tylko rynek oficjalny, ale gros transakcji stanowią te zawierane po cichu i niejawne. Na 120 tys. zł wylicytowano na Allegro domenę Gmail.pl, jednak kupujący wycofał się z transakcji. Teraz sprzedawca chce dochodzić swoich praw przed sądem, ale domena ponownie trafiła do serwisu aukcyjnego na sprzedaż. Najdroższą w 2009 roku domeną, za którą zapłacono aż 150 tys. zł, było Kino.pl. Lekarze.pl poszli za 135 tys. zł.
Opracowała: Sylwia Czubkowska
Link do publikacji: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/470121,domeny_internetowe_rejestrujemy_najszybciej_w_europie.html